Mam bardzo mieszane uczucia, bo generalnie nie ma tu niczego co mogłoby zapaść na dłużej w pamięć, a fabuła jest prościutka i polega na tym, że kilku pracowników psychiatryka musi się chować przed pacjentami, którzy wywołali bunt.
Kolejna rzecz, to brutalność i krwistość, o której się tyle naczytałem, a prawda jest taka, że nie ma jej zbyt wiele (ze dwie sceny gore, które są w miarę fajne i ta z przypiekaniem na gazie). Mimo to jest gęsta atmosfera i to coś, co sprawia że film nie nudził mnie w ogóle.