Zaskakująco zacny horror o zamkniętym szpitalu psychiatrycznym. Dobrze zagrany, brutalny,
krwawy, trzymający w napięciu. Z dobrymi zdjęciami, muzyką i klimatem. Nie mam tu żadnych
zastrzeżeń, naprawdę dobrze się to oglądało, zero nudy, sporo napięcia. Atmosfera stopniowo
się zagęszcza i film powoli z psychologicznego thrillera zmienia się w brutalny horror. Może i
nie treść nie jest tu wyszukana, więc jeśli szukacie dogłębnego stadium chorób psychicznych
– szukajcie gdzie indziej. Ale jeśli macie ochotę na kawał solidnego, brutalnego horroru –
polecam. Ale i tak wiem, że wielu będzie marudzić i nazywać to kolejną chorą jatką itp. Ch** z
nimi.
Zgadzam się, chociaż mogło być jeszcze bardziej brutalnie, potencjał został nie do końca wykorzystany imo. Autokanibalizm niczym w "Naked Blood" poprawia nieco ogólną pule przemocy ;d. Wariaci byli dla mnie trochę zbyt anonimowi, ale jak napisałeś, to nie film psychologiczny.
Zgodzę się z poprzednikami. Film całkiem niezły. Mógłby być oczywiście lepszy pod względem fabularnym, ale i tak jest jednym z lepszych w tej kategorii. Z technicznej strony zastanawiało mnie, jakim cudem kuchenka automatycznie zapalała palniki mimo braku prądu.
Była gazowa z automatycznym zapalnikiem. Nie słyszałem o mechanizmach zapalających bez użycia prądu, chociaż teoretycznie jest to możliwe. W każdym razie na wszystkich scenach odpalając kuchenkę wystarczyło przekręcić zawór i ogień sam się zapalał z charakterystycznym pstryknięciem. No chyba, że na baterie była :D
Kuchenka mogła być z zapalnikiem piezoelektrycznym, takim jak w zapalniczkach. Zresztą nie ma się co czepiać takich szczegółów bo ja również muszę użyć słowa ZACNY.
A teraz coś z zupełnie innej beczki - czy ktoś ma swoją teorię co do zakończenia filmu? Chodzi mi o to, że na końcu okazuje się, że HARRY GREEN (przypomnę zapominalskim, że to domniemany prowodyl wydarzeń, który zjada swój palec) w rzeczywistości przez WIĘKSZOŚĆ filmu (no dokładnie to od wybuchu zamieszek) leży MARTWY pod oknem przez które wydawano posiłki. No więc o co chodzi?
Wydaje mi się że jest to film paraboliczny. Z resztą nie bez powodu są tam te kurczaki bez głów.
Też się zgadzam z tą opinią. Dobry film, jednak do minus muszę dopisać mocno przerysowane postacie pacjentów szpitala. Kuło w oczy.
Ludzie, zacznijcie odróżniać, to nie jest horror, tylko thriller. Horror: duchy, nadprzyrodzone zjawiska, potwory, thriller: ludzie. Nudny ten film, niby coś się dzieje, ale tak smętnie. Musiałby być naprawdę niezły thriller (np. Saw), żeby wciągnęło. Odrobina czegoś nadprzyrodzonego, lub coś w stylu jak w filmie "Hills Have Eyes" by rozkręciło film, a tak jest tylko ganianina człowiek człowieka.
Idiotyczny podział wymyślony przez użytkowników filmwebu. Nie zamierzam się do niego stosować. W kwestii filmu - mam inne zdanie. Tyle.
Marieka jest bliski prawdy, col potwierdzają publikacje wybitnych znawców horroru.
Prawie wszystkie portale o kinie grozy, a także imdb oraz bardzo zacna książka "Horror cinema" Paula Duncana traktują slashery, filmy o kanibalach, a nawet niektóre gialli jaki horror. Bo tu nie chodzi o to co pokazuje film, tylko jak to robi. Dlatego nie ma precyzyjnych granic. A co to znaczy "wybitny znawca horroru"?
Precyzyjnych granic nie ma, ale Marieka ma według niektórych sporo racji. Na przykład według Noela Carrolla.
Wolę oglądać filmy, niż czytać opinie znawców, więc Crroll mnie średnio obchodzi. Etykiety to skróty myślowe mające ułatwiać obcowanie ze zjawiskiem, a nie komplikować. Makabra od zawsze była częścią horroru, pomimo, iż częściej pojawiała się przy ludzkim czynniku zła, niż w historiach o duchach. Teksańska Masakra, Halloween, Krzyk, Szczęki, Hostel czy Cannibal Holocaust powszechnie uważane są w środowisku za horrory, pomimo braku czynnika nadprzyrodzonego. Częściej są wielbione przez fanów kina grozy, niż zjadaczy thrillerów, bo ich oddziaływanie jest bardziej zbliżone do kina grozy, choćby o duchach i potworach, niż do thrillerów, które cechuje często bardziej rozbudowana fabuła, warstwa psychologiczna czy nawet jakiś "przekaz", myśl polityczna czy socjologiczna. Nadal, wbrew durnej polityce filmwebu, z racji takich właśnie daremnych przepychanek, popieram bardzo politykę imdb, gdzie można film nazwać jednocześnie thrillerem i horrorem. Bo ramy nie są sztywne, a gatunki to takie tagi, które mają sugerować zawartość. Warto jeszcze mieć na uwadze, że stosowanie kryteriów "nadprzyrodzoności" może owocować spoilowaniem filmów, w których dopiero w ostatnich minutach dowiadujemy się, czy faktycznie oglądane wydarzenia bł wynikiem działań czynników nadprzyrodzonych, czy może były wynikiem halucynacji lub działań ludzkich. Zabawne to wszystko w kontekście życiowego motto (lub losowej mądrości) na profilu Marieki o ludziach mądrych i problemach. Bo to wykłócanie to właśnie tworzenie problemu tam, gdzie go nie ma. Powszechnie pewne filmy nienadprzyrodzone (slashery, gore, animal attack, torture porn, niektóre gialli) przynależą do świata horroru i wykłócanie się, że to błąd nie służy niczemu. "Horror" i "thriller" to tylko zlepki liter. Dla Ciebie to nie horror? Ok, ale kogo, po za Tobą, to obchodzi?
No nikogo, ale to chyba forum i można dyskutować? Aczkolwiek zgadzam się, że lepiej oglądać filmy niż o nich czytać i sam podział jest sztuczny, zwróciłem tylko uwagę na fakt, że krytycy różne stosują podziały.
Przecież tu można brnąć w nieskończoność - w slasherach mordercy mają wręcz "nadprzyrodzone" moce, więc można dyskutować nad kategoryzacją, giallo to dla wielu zupełnie oddzielny gatunek, itp itd.